niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział dwunasty

W rekordowym tempie znalazłam się pod blokiem Magdy. Nie było czasu czekać na windę, więc szybko wbiegłam na górę. Zobaczyłam przyjaciółkę siedzącą na schodach, całą spanikowaną.
- Ej mała, co jest ? - usiadłam obok i pogładziłam ją po plecach.
- Zgubiłam klucze od domu jak poszłam na zakupy, a w środku jest Hanka. Już widzę co mi zrobią rodzice jak się dowiedzą, że zostawiłam ją samą w domu. Taka stara, a taka głupia. Standardowa gadka, ale mają rację.- powiedziała szybko, ledwo co ją zrozumiałam.
- I ty dlatego wydzwaniasz do mnie o 7 rano ? - spytałam z politowaniem i spotkałam się z wściekłym wzrokiem Leny.
- Duśkaaaa... czy-ty-sobie-ze-mnie-żar-tu-jesz ? - prawie przesylabowała.
- Patrz i się ucz. - podeszłam do drzwi i ściągnęłam z włosów wsuwkę. Wsunęłam ją do zamka i pokręciłam parę razy. Nadusiłam na klamkę i drzwi się otworzyły. 
- Jak ty to zrobiłaś? Skąd ty to umiesz ? - wydukała.
- Jeszcze mieszkając w Krakowie mnie tego nauczyli. Wiesz, obracając się w starszym towarzystwie nie mogłam być gorsza i nie umieć takich prostych rzeczy. 
Na same wspomnienie naszej krakowskiej 'paczki' uśmiech wdzierał mi się na twarz. Miło tak czasem powspominać. Chociaż nie wszystkie sprawy są miłe.
Pozbierałyśmy wszystkie siatki ze schodów i weszłyśmy do środka. Z przyzwyczajenia trzasnęłam drzwiami, co w tym momencie nie było najlepszym rozwiązaniem. Do salonu od razu przyczłapała mała dziewczynka, ciągnąc za sobą wielką maskotkę. Dużo nie brakowało, żeby miś był większy od niej.
- Nawet nie dacie cłowiekowi pospać. - usiadła na kanapie i usadziła pluszaka obok siebie.
- Magda ja nie wiem po kim ona ma te geny, ale jest niesamowita.- w odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech. - Młoda skąd ty znasz takie słowa w ogóle ? - usiadłam na fotelu, a nogi opadłam o szklaną ławę stojącą na przeciwko.
- Ja mam imię. - burknęła zaplatając ręce na klatce piersiowej. 
- Strzelamy fochy ? - pokiwała twierdząco głową.
- No to zobaczymy. - szybki ruchem wstałam z fotela i znalazłam się na kanapie. Zaczęłam ją łaskotać. Śmiała się ' w niebogłosy' jak to się mówi. Po kilku minutach dałam jej spokój, bo zagroziła, że zaraz 'popuści' czego oczywiście nikt nie chciał. W tym czasie Magda przygotowała śniadanie dla małej. Wygoniłam ją do pokoju, żeby ubrała się, a sama poczłapałam do kuchni. Jest ósma rano, a ja na nogach. NOWOŚĆ. Ale mniejsza..
- Jak tam relacje mama- tata-Klaudia ? - zaczęłam rozmowę przyjaciółka. 
- Szczerze mówiąc to nie miałam okazji poruszać ani z jednym, ani z drugim tego tematu. Zresztą tata nawet nie wie, że słyszałam wtedy jego rozmowę, a mama.. Mama miała to przemyśleć, ale nie mam zielonego pojęcia co z tego wyszło, ale nie drążmy tematu. Nie chcę mieć zrypanego humoru od samego rana.
- Ołkeej ołkej. - uśmiechnęła się. Nawet nie zauważyłam, że Hania zdążyła już zjeść śniadanie.
- Jak jesteś najedzona już to ubieraj buty, bierz plecak i kierunek szkoła. - podeszła do niej Lena i pstryknęła jej palce w nos. Mała jak na skrzydłach pobiegła do przedpokoju i założyła buty. Zaprowadziłyśmy ją co przedszkola. W sumie nie miałam nic konkretnego do roboty, dlatego też poszłam z nimi. Wróciłam do domu, przebrałam się w coś wygodniejszego i ruszyłam do parku. Naszła mnie ochota na rolki. Tak. Rolki. Niby nie lubię sportu. Znaczy przynajmniej do niedawna, gdyż wydaję mi się, że dzięki niejakiemu brunetowi z zielonymi oczami udało mi się odrzucić ten wstręt. Wiem, może wydawać się to dziwne, że znamy się jakieś 2 tygodnie, a ja już mu się wyżalam i chodzę z nim na halę, do czego przez ostatnie lata nikomu nie udało się mnie nakłonić, ale on już tak na mnie działa. Sama się sobie dziwie. Ale wracając.. Jeździłam po parku jakieś dwie godziny. Zmęczyłam się trochę więc usiadłam na ławce. 
- Taka ładna dziewczyna, a sama siedzi ? - spytał blondyn dosiadając się do mnie. Wyglądał na typowego skejta. 
- Daruj sobie to słodzenie.
- Oo jaka niedostępna. - zaśmiał się i położył rękę na oparciu za moimi plecami.
- Czy ja według ciebie wyglądam na taką, która na ciebie leci ? - prychnęłam i zrzuciłam jego łapę z oparcia.
- Proszę cię.. na mnie leci każda. Masz ochotę na coś więcej ? - położył rękę na moim kolanie. 
- Czy ty się człowieku dobrze czujesz ? Wiesz coo.. na sąsiedniej ulicy jest bardzo dobra poradnia psychiatryczna.. może skorzystasz ? - odpowiedziałam spokojnie i znów strąciłam jego dłoń. Wiedziałam, że szybko sobie nie odpuści. 
- Przepraszam bardzo, ale czy nie widzisz, że pani nie ma najmniejszej ochoty z tobą rozmawiać ? - podszedł do nas znany mi osobnik. Przywitał się ze mną buziakiem w policzek, co mnie jednak zdziwiło, a nawet bardzo zdziwiło, po czym zwrócił się do kolesia.- Zrozumiałeś czy mam ci to wytłumaczyć inaczej ? - uśmiechnął się miło.
- Jasne.. już mnie nie ma. - zniknął w mgnieniu oka.
- Dzięki ci o wybawco. - zaśmiałam się.
______________________________________________________________
Siemson ;D 
Sora za porę, ale odsypiałam imprezę. ;D 
Początkowo ten rozdział miał wyglądać całkiem inaczej, ale postanowiłam, że zostawię sobie tą sprawę na następne rozdziały ;p Błyskotliwa ja ^^ :D No i wyszedł taki krótki i o niczym.
Także miłego czytania.

Komentuuujcie proooszę, bo się chyba załamie. ;c tyle wyświetleń, a komentarzy parę. ;c 

16 komentarzy:

  1. Ja czytam i komentuję! :D U mnie też podobna sytuacja co u Ciebie, ale ważne, że ty sprawiasz sobie przyjemność pisaniem :) A komentarze, owszem są miłe i podnoszą na duchu, ale cóż zrobić? Wyświetlenia, tez o czymś świadczą :D A się rozpisałam xd

    Klaudia! Żeby wsuwką drzwi otworzyć?! :O W jakim ty towarzystwie się obracałaś:P
    Ojj nie lubię takich natrętów! Dobrze, że pojawił się zielonooki brunet :D
    Czekam na następne nowości!:)
    Jak dorwiesz czas, zapraszam do siebie :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U ciebie już byyłam. :-) tyle, że jak czytam na telefonie to nie mam możliwości skomentowania. ;p

      _______________

      A tuu i tam się obracałaaa. :D
      Wiem to na swoim przykładzie, że starsze towarzystwo wiele uczy. :D trzymam się tylko z takim więc. :D zresztą wiem też czego potrafi nauczyć starsze rodzeństwo. :D :D
      Dobra, bo też się rozpisałam. xddd Pozdrawiam ;** ;p

      Usuń
  2. Piszesz świetnie :) Tak się wciągnęłam, że zdziwiłam się, że przeczytałam już wszystko. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i dodaję do obserwowanych.

    Pozdrawiam, no_princess ;D


    OdpowiedzUsuń
  3. tak więc komentuje :D Świetnie piszesz, uwielbiam twojego bloga :D Tak więc czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwwwwwieeeeeelbiam serio <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem w końcu po dłuższej przerwie i zostawiam po sobie ślad ;)
    nie muszę chyba powtarzać po raz kolejny jak bardzo podoba mi się ta historia? :) pisz dalej!
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/dwanascie.html nowy epizod sie pojawił, więc zapraszam ;)
    Pozdrawiam, poziomkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja dalej nie nadrobiłam...
    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 16 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 6 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twory twojej wyobraźni :) Chcę więcej i już nie mogę się doczekać na następny :P/Kari

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny blog ;-) niedawno go znalazłam i bardzo mi się podoba :-) czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnyyy rozdział ;)) Nie mogę się doczekać kolejnego! Jeśli jest taka możliwość byś mogła mnie informować o kolejnych wpisach byłabym wdzięczne!! ;3
    Tymczasem zapraszam do siebie :)
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    http://4volleyball44.blogspot.com/
    Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakieś znaki :)!!
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń