Do pokoju wparowała Lena.
- No siemaaano mała. - usiadła na obrotowym krześle przy biurku i zaczęła się okręcać.
- Próbuję spaaaaać. - mruknęłam nie wynurzając się spod kołdry.
- Wstawaaaj śpiochu. - podjechała do mnie i jednym szybkim ruchem porwała mi kołdrę.
- Powaliło cię ? - westchnęłam i okryłam się prześcieradłem. Tym oto sprytnym sposobem zrobiłam jej na złość. A coo tam. Lubię ją denerwować. Takie moje hobby.
- Wstajesz czy mam ci pomóc ?
- Oświeć mnie.- usłyszałam tylko dźwięk zamykanych drzwi i po chwili znów otwieranych.
- Klaudia otwórz oczka. - obróciłam się na plecy i spojrzałam w sufit, a po chwili poczułam na twarzy zimną wodę. Magda stała.. nie nie. Ona wręcz turlała się koło łóżka ze śmiechu gdy zobaczyła jak szybko wyparowałam z niego.
- Dobrze się czujesz ? W domu wszyscy zdrowi ? - spytałam z sarkazmem w głosie i zgromiłam ją wzrokiem. Myślałam, że mnie tam zaraz sczyści. Stałam na środku pokoju w piżamie i do tego cała mokra, a ten głupek leżał 2 metry dalej i nie mógł przerwać swojego śmiechu.
- No wiesz ostatnio coś mnie kaszelek brał, ale trzymam się idealnie.
- Chyba ten kaszelek przeszedł ci na mózg w ogóle jak ty się tu dostałaś ? Przecież nikogo nie ma poza mną w domu. - stwierdziłam wyciągając puchaty, biały ręcznik z szafy i otulając się nim.
- Myślisz, że przychodzę tu pierwszy raz i nadal nie wiem gdzie chowasz klucz w razie 'W' ? - ostatnie słowo , jeżeli można nazwać to słowem, ujęła w tak zwane 'króliczki'.
- A no tak.. po co ja w ogóle pytam. - pacnęłam się w czoło, a po chwili zaczęłam je rozmasowywać, bo zrobiłam to trochę za mocno. No tak inteligencją nie grzeszę gdy jestem zaspana. Wyciągnęłam ciuchy i powędrowałam w stronę łazienki, aby je na siebie założyć. Zrobiłam też delikatny makijaż i po paru minutach wróciłam do przyjaciółki, robiąc jeszcze po drodze stos kanapek. Odstawiłam go na mały stolik stojący w rogu mego zacnego pokoju i biorąc jedną do ręki rzuciłam się na łóżko.
- No to opowiadaj. - zatarła ręce i podjechała bliżej łóżka na tym moim fotelu. Wiedziałam, że nie wytrzyma zbyt długo bez newsów.
- Aaa nic ciekawego.. wiesz trochę mnie dzisiaj muli, zgłodniałam , pocałowałam Bartmana, ładną pogodę dzisiaj mamy, nieprawdaż ? - mówiłam na jednym tchu.
- No ciepło i w ogóle.. Zaraz że co ?! Co zrobiłaś ?!
- Noo.. zgłodniałam.. - udawałam zdezorientowana, a Magda spojrzała na mnie wzrokiem typu ' are you fucking kidding me ? ' .
- Głupiaa... Ale z drugiej strony musiało być fajnie, że piszą o was w największej plotkarskiej gazecie.. - wyciągnęła ją z torby i rzuciła w moją stronę. Przeczytałam temat na okładce i aż zakrztusiłam się kanapką, którą właśnie kończyłam przeżuwać. 'ZBIGNIEW BARTMAN I JEGO NOWA WYBRANKA. ZDJĘCIA Z RANDKI Z SIATKARZEM WYGRANEJ PRZEZ NASTOLATKĘ Z RZESZOWA.'
- No ale żeby mi się nie pochwalić - udawała obrażoną, a po chwili ukazała rząd swoich białych ząbków na których po chwili poczuła smak mojej poduszki.
- Weź sobie odpuść.. Jakoś nie obchodzą mnie te plotki.
- No w sumie racja. Nic się nie stało. Znienawidziło cię tylko milion fanek Bartmana. Co taam . - znów się zaśmiała. - pogadasz z nim o tym ?
- Nie.
- Nie pogadasz ze swoim menem ?
- Jeszcze raz i dostaniesz.- mruknęłam pod nosem.
- Dobra dobra. - podniosła ręce w geście poddania.
- Nie mam jak z nim o tym pogadać. Nie mam z nim kontaktu.
- Nie masz kontaktu ze swoim faceteeeem ? - zakryła usta ręką, że niby jest zdziwiona.
- Ej pokaż mi swoją dłoń.. coś tu masz chyba.. - podała mi rękę i po chwili leżała obok mnie, a ja ją łaskotałam.
- Zemsta jest słoodkaaa.
- Doobraa już nie będeeeee.. no sorryy - krzyczała przez śmiech.- Klaudiaaaaaa kurdeee.
- Ostatni raz ? - spytałam nie zaprzestając gilgania.
- Noooo, ale prooooszeeee staaaarczyyy.- Puściłam ją, a ta wstała i podeszła do drzwi. - ..dziewczyno Bartmana.- po tych słowach wybiegła z pokoju, a ja tuż za nią. Ganiałyśmy po całym domu jak pięcioletnie dzieci. W końcu zmęczona usiadłam na kanapie, a Magda na fotelu. W bezpiecznej odległości ode mnie.
- Ja cię kiedyś zabije. - zaśmiałam się spoglądając w jej stronę.
- Też cię kocham Duśka. - wyszczerzyła się w moją stronę i 'wysłała' mi buziaczka.
- Idziemy do parku ? - spytałam wychodząc na balkon.
- W sumie to możemy iść, ciepło jest.
- To ruszaj dupsko i lecimy. - ani się nie obejrzałam, a Lena stała już na dworze i mnie pospieszała. Jak to ona. Zamknęłam drzwi na klucz wcześniej zabierając telefon i po chwili szłyśmy już w stronę parku. Usiadłyśmy na ławce i jak miałyśmy w zwyczaju gadałyśmy o bzdurach i śmiałyśmy się z dziwnych zachowań przechodniów. Po około 15 minutach znudzone postanowiłyśmy skoczyć na lody, a że w pobliżu nie ma lodziarni pozostał tylko Mc Donalds. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików zajadając się Mc flurry. To jest to co tygryski lubią najbardziej. Delektując się deserem wsłuchałam się w rozmowę dwóch nastolatek siedzących za mną.
- ej to jest ta laska Bartmana.
- nie no co ty.. taka młoda ?
- Pewnie leci na forsę.
- a pewnie na boku ma następnych. - popatrzyłam na Magdę, a ona od razu zrozumiała o co mi chodzi. Wstałyśmy i podeszłyśmy do ich stolika.
- Brak lepszych tematów widzę. Nie macie własnego życia ? - spytałam z niemałą złością.
- Ale o co chodzi ? - chciały udać, że nie wiedzą o co mi chodzi.
- Czy ja według was wyglądam na idiotkę ? Polecam na przyszłość plotkować ciszej. I dla waszej wiadomości nie jestem 'laską' Bartmana, ale to już nie wasza sprawa.
- Radziła bym się nauczyć szeptać niż czytać całymi dniami plotkarskie pisemka. - wtrąciła Len.
- A ja radziłabym się nauczyć kłamać. Od razu widać, że blefujesz mówiąc, że nic cię z nim nie łączy. Na kasę lecisz? - parsknęła śmiechem. Jak to się mówi raz kozie śmierć. Wzięłam do ręki stojącą na ich stoliku cole i wylałam jej na głowę.
- Może to ostudzi trochę twój zapał. - rzuciłam w ich stronę i przybijając z przyjaciółką głośną piątkę ruszyłyśmy w stronę wyjścia, a cała sala wybuchła śmiechem. Oczywiście małolata puściła buraka i bocznymi drzwiami opuściła lokal.
- Klaudia- mistrz ciętej riposty. - wydarli się jeszcze chłopacy z mojego roku siedzący w rogu restauracji, jeżeli można to miejsce tak nazwać, a ja zaśmiałam się tylko pod nosem.
______________________________________________________________
Jak zwykle na wstępie przepraszam za dłuuuugą nieobecność. Ale za to od jutra zaczynam rekolekcje i rozdział powinien powstać koło środy :-)
Aaaaajaaaajaaaj Soviaaa. Smutnoo, że przegrali.. Ale walczyli do końca ;> Jak Skra w poniedziałek :-) Cieszę się, że Resovia wygrała i jest w grze dalej, lecz mimo wszystko szkoda mi Skrzatów.
Pytanko na dziś :-) Które drużyny widzicie w finale?
Pozdrawiam. ;* ;)
- No ale żeby mi się nie pochwalić - udawała obrażoną, a po chwili ukazała rząd swoich białych ząbków na których po chwili poczuła smak mojej poduszki.
- Weź sobie odpuść.. Jakoś nie obchodzą mnie te plotki.
- No w sumie racja. Nic się nie stało. Znienawidziło cię tylko milion fanek Bartmana. Co taam . - znów się zaśmiała. - pogadasz z nim o tym ?
- Nie.
- Nie pogadasz ze swoim menem ?
- Jeszcze raz i dostaniesz.- mruknęłam pod nosem.
- Dobra dobra. - podniosła ręce w geście poddania.
- Nie mam jak z nim o tym pogadać. Nie mam z nim kontaktu.
- Nie masz kontaktu ze swoim faceteeeem ? - zakryła usta ręką, że niby jest zdziwiona.
- Ej pokaż mi swoją dłoń.. coś tu masz chyba.. - podała mi rękę i po chwili leżała obok mnie, a ja ją łaskotałam.
- Zemsta jest słoodkaaa.
- Doobraa już nie będeeeee.. no sorryy - krzyczała przez śmiech.- Klaudiaaaaaa kurdeee.
- Ostatni raz ? - spytałam nie zaprzestając gilgania.
- Noooo, ale prooooszeeee staaaarczyyy.- Puściłam ją, a ta wstała i podeszła do drzwi. - ..dziewczyno Bartmana.- po tych słowach wybiegła z pokoju, a ja tuż za nią. Ganiałyśmy po całym domu jak pięcioletnie dzieci. W końcu zmęczona usiadłam na kanapie, a Magda na fotelu. W bezpiecznej odległości ode mnie.
- Ja cię kiedyś zabije. - zaśmiałam się spoglądając w jej stronę.
- Też cię kocham Duśka. - wyszczerzyła się w moją stronę i 'wysłała' mi buziaczka.
- Idziemy do parku ? - spytałam wychodząc na balkon.
- W sumie to możemy iść, ciepło jest.
- To ruszaj dupsko i lecimy. - ani się nie obejrzałam, a Lena stała już na dworze i mnie pospieszała. Jak to ona. Zamknęłam drzwi na klucz wcześniej zabierając telefon i po chwili szłyśmy już w stronę parku. Usiadłyśmy na ławce i jak miałyśmy w zwyczaju gadałyśmy o bzdurach i śmiałyśmy się z dziwnych zachowań przechodniów. Po około 15 minutach znudzone postanowiłyśmy skoczyć na lody, a że w pobliżu nie ma lodziarni pozostał tylko Mc Donalds. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików zajadając się Mc flurry. To jest to co tygryski lubią najbardziej. Delektując się deserem wsłuchałam się w rozmowę dwóch nastolatek siedzących za mną.
- ej to jest ta laska Bartmana.
- nie no co ty.. taka młoda ?
- Pewnie leci na forsę.
- a pewnie na boku ma następnych. - popatrzyłam na Magdę, a ona od razu zrozumiała o co mi chodzi. Wstałyśmy i podeszłyśmy do ich stolika.
- Brak lepszych tematów widzę. Nie macie własnego życia ? - spytałam z niemałą złością.
- Ale o co chodzi ? - chciały udać, że nie wiedzą o co mi chodzi.
- Czy ja według was wyglądam na idiotkę ? Polecam na przyszłość plotkować ciszej. I dla waszej wiadomości nie jestem 'laską' Bartmana, ale to już nie wasza sprawa.
- Radziła bym się nauczyć szeptać niż czytać całymi dniami plotkarskie pisemka. - wtrąciła Len.
- A ja radziłabym się nauczyć kłamać. Od razu widać, że blefujesz mówiąc, że nic cię z nim nie łączy. Na kasę lecisz? - parsknęła śmiechem. Jak to się mówi raz kozie śmierć. Wzięłam do ręki stojącą na ich stoliku cole i wylałam jej na głowę.
- Może to ostudzi trochę twój zapał. - rzuciłam w ich stronę i przybijając z przyjaciółką głośną piątkę ruszyłyśmy w stronę wyjścia, a cała sala wybuchła śmiechem. Oczywiście małolata puściła buraka i bocznymi drzwiami opuściła lokal.
- Klaudia- mistrz ciętej riposty. - wydarli się jeszcze chłopacy z mojego roku siedzący w rogu restauracji, jeżeli można to miejsce tak nazwać, a ja zaśmiałam się tylko pod nosem.
______________________________________________________________
Jak zwykle na wstępie przepraszam za dłuuuugą nieobecność. Ale za to od jutra zaczynam rekolekcje i rozdział powinien powstać koło środy :-)
Aaaaajaaaajaaaj Soviaaa. Smutnoo, że przegrali.. Ale walczyli do końca ;> Jak Skra w poniedziałek :-) Cieszę się, że Resovia wygrała i jest w grze dalej, lecz mimo wszystko szkoda mi Skrzatów.
Pytanko na dziś :-) Które drużyny widzicie w finale?
Pozdrawiam. ;* ;)
czekam na kolejny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńmi strasznie szkoda Skrzatów, jest to moja ulubiona drużyna .. ale trzeba wierzyć że w następnym sezonie pójdzie nam lepiej :)
a co do wczorajszego meczu to się akurat cieszę, bo jestem za Delectą, która w tym sezonie zasługuje na finał, cały sezon grają równo i na dobrym poziomie :) Mam nadzieję, że spotka się w finale z Jw :D
A to się porobiło z Bartmanem :P
OdpowiedzUsuńI dobrze, że cisnęła tej małolacie :P Oczywiście ja bym się tak nie zachowała, ale to blog :D
Czekam na kolejny :)
http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/ zapraszam:)
Pozdrawiam:)
hehehe, świetna końcówka! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie. ;)
Świetne! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Buziaki ;*
PS Przypominaj mi o każdym wpisie, bo ja nie ogarniam kiedy się pojawiają.. :D
Dziękuje ;) Postaram się przypominać, bo rozdziały nie pojawiają się regularnie ;) ;*
Usuńno odważna jest nie powiem :D a plotkowanie to najgorsze co może być, ale i tak wszyscy to robią. Trzeba tylko nauczyć się dyskretności :D
OdpowiedzUsuńco dalej, co dalej? :D czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuń+zapraszam na nowy http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/